O tym, że nigdy nie miał planów prezydenckich, a wygrana Bronisława Komorowskiego będzie tylko poszerzeniem władztwa Donalda Tuska. O różnicach poglądów i wizji prezydentury z kandydatem PO, do której należy m.in. walka z korupcją i o tym, że chciałby kontynuować politykę Lecha Kaczyńskiego, mówi w pierwszej części wywiadu dla portalu Onet.pl Jarosław Kaczyński. Z Jarosławem Kaczyńskim rozmawia Jacek Nizinkiewicz.
Jacek Nizinkiewicz: Panie prezesie, jak się czuje pana mama?
Jarosław Kaczyński: Mama przechodzi rehabilitację. Bardzo powoli wraca do zdrowia. Oczywiście, gdyby nie tragiczna wiadomość o moim bracie, wychodzenie z choroby byłoby prostsze.
J.N.: Mama wsparła pana w wyborze dotyczącym startu w wyborach?
J.K.: Moja mama, moja rodzina, ja sam jesteśmy w wyjątkowo trudnym momencie, a sytuacja wymagała szybkich decyzji. Musiałem je podjąć, to była moja odpowiedzialność. Powiem szczerze, wolałbym już na ten temat nie mówić.
J.N.: A jak pan się czuje, panie prezesie? W jakiej jest pan formie psychicznej? Czy pan na pewno jest w kondycji, która umożliwia panu kandydowanie?
J.K.: Czuję się tak, jak zapewne czuje się każdy, kto stracił najbliższych. Dlatego bardzo proszę raz jeszcze, nie kontynuujmy już tych osobistych wątków.
J.N.: Decyzja o kandydowaniu na urząd prezydenta była pańską samodzielną decyzją, czy ktoś panu doradzał, przekonywał pana do niej? Czytając pana wypowiedzi sprzed lat, nawet te sprzed lat dwudziestu i więcej, nie znalazłem wypowiedzi, w której wykazuje pan pragnienie zostania prezydentem.
J.K.: To prawda, nigdy nie miałem takich planów. To jednak jest sytuacja nadzwyczajna. Decyzję podjąłem po konsultacjach, czego nie będę ukrywał, namowach moich politycznych przyjaciół oraz osób, które dotąd nie były związane z moim ugrupowaniem. Bardzo liczę się z ich opiniami i w tym przypadku przychyliłem się do nich.
Przeczytaj cały wywiadJS/onet.pl