Aktualności

Jarosław Kaczyński wziął udział w debacie z Bronisławem Komorowskim

Jarosław Kaczyński wziął udział w debacie z Bronisławem Komorowskim O wyrównaniu szans Polski A i B

Jarosław Kaczyński podkreślił, że w Polsce są dwie koncepcje dotyczące rozwoju: „koncepcja lokomotyw” polegająca na koncentrowaniu środków, w obszarach które już są zamożne oraz koncepcja zrównoważonego rozwoju, której - jak mówił - jest zwolennikiem i realizował ją jako premier.

„Uważam, że dobry rozwój Polski to rozwój zrównoważony. On jest w interesie wszystkich” - zaznaczył.

„Jako prezydent będę czynił wszystko, żeby Polska się rozwijała w sposób zrównoważony” - zadeklarował.

Jarosław Kaczyński powrócił do tego tematu także podczas czasu na odpowiedź na kolejne już, inne pytanie. Zaznaczył, że Komorowski chyba nie odetnie się od planu ministra Michała Boniego i nie zakwestionuje, że wiele inwestycji także w woj. podkarpackim planowanych w ramach tzw. planu Grażyny Gęsickiej zostało wykreślonych.

„Proszę naprawdę nie wmawiać naszemu społeczeństwu, że jest inaczej niż jest. Reprezentujecie zupełnie inną koncepcję niż my i to jest oczywiste” - powiedział.

O związkach osób tej samej płci

Na pytanie, co by zrobił, gdyby pełniąc funkcję prezydenta, na jego biurko trafiła ustawa legalizująca związki osób tej samej płci, dające możliwość wspólnego rozliczania podatku, dziedziczenia, ale w takiej ustawie wyraźnie byłoby zapisane, że takie związki to nie są małżeństwa, a osoby będące w tych związkach nie mają prawa do adopcji dzieci, Jarosław Kaczyński odpowiedział krótko: „Konstytucja mówi wyraźnie, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, a różnego rodzaju próby obchodzenia tego nie powinny być przyjmowane, bo to jest w gruncie rzeczy łamanie prawa”.

O emeryturach służb mundurowych


„Przywileje emerytalne dla służb mundurowych wynagradzają niewysokie płace” - przekonywał w niedzielnej debacie Jarosław Kaczyński pytany o zmiany w systemie emerytalnym służb mundurowych. Zdaniem Bronisława Komorowskiego ewentualne zmiany powinny dotyczyć tylko nowo wstępujących.

Obydwaj kandydaci byli pytani podczas telewizyjnej debaty prezydenckiej o to czy należy zlikwidować dotychczasowe przywileje emerytalne w m.in. w wojsku i policji.

Jarosław Kaczyński podkreślił, że nie należy likwidować tych przywilejów, bo - jak argumentował - są „substytutem niewysokich płac”. „To są bardzo często prace wymagające szczególnej dyspozycyjności. Będziemy tego bronić” - podkreślił.

Zwrócił też uwagę, że zaniechano „w wielkiej mierze” programu modernizacji policji oraz że nie są wykonywane „zobowiązania ustawowe dotyczące wojska”. Dodał, że jako prezydent będzie „twardo naciskał”, żeby ustawa o uzbrojeniu armii i plan modernizacji policji były wykonywane.

Kandydaci byli też pytani o to, kogo po wyborze powołaliby na doradcę ekonomicznego. Jarosław Kaczyński wskazał na prof. Zytę Gilowską. „Jeżeli minister Gilowska by się zgodziła byłbym bardzo rad” - powiedział.

O zapłodnieniu in vitro

Jarosław Kaczyński zadeklarował podczas niedzielnej debaty telewizyjnej, że jest katolikiem i uważa, że zarodek jest człowiekiem.

Kandydaci na Prezydenta byli także pytani podczas niedzielnej debaty, czy opowiadają się za wyraźnym rozdziałem Kościoła od państwa.

Jarosław Kaczyński podkreślał, że stosunki między Kościołem a państwem uregulowane są na podstawie konstytucji przez konkordat i odpowiednie ustawy. Oświadczył, że nie widzi żadnych powodów, żeby to mogło być podważane.

Odnosząc się do pytania o in-vitro powiedział, że jest za tym, żeby było jak najwięcej dzieci i rozumie tragedię tych, którzy nie mogą ich mieć. Zwracał jednak uwagę, że jest bardzo dużo innych metod walki z bezpłodnością.

Mówił, że z jednej strony trzeba wziąć pod uwagę interesy tych, którzy nie mogą mieć dzieci, a z drugiej tych, którzy traktują zarodek jako człowieka. „Sądzę, że powoli, nie bez trudności ta sprawa zostanie załatwiona” - przewidywał. Kaczyński oświadczył, że sam jest katolikiem i uważa, że zarodek jest człowiekiem.

O systemie emerytalnym

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego dzięki obniżkom podatków, które wprowadził rząd PiS, Polska mogła uniknąć kryzysu. „Gdyby Platforma Obywatelska potrafiła w 2008 roku wydawać środki z funduszy europejskich - i nie wydała tylko 1 mld zł (...) - to nasza sytuacja byłaby jeszcze lepsza. Te wyniki byłyby jeszcze bardziej imponujące na tle europejskim” - dodał.

Kandydat na prezydenta ocenił, że „nie wszystkie rozwiązania związane z funduszami emerytalnymi są właściwe”. „W szczególności bardzo ryzykowne są te plany, które snuje polski rząd, jeżeli chodzi o prywatyzację. Również części polskiego majątku, na razie jeszcze państwowego, poprzez te fundusze (emerytalne - PAP). To naprawdę może w przyszłości stworzyć różnego rodzaju bardzo poważne niebezpieczeństwa dla polskich emerytur” - podkreślił.

Zaznaczył, że „Polki mają prawo pracy do 65 roku życia, a nie obowiązek”.

O umowie gazowej z Rosją


Jarosław Kaczyński skrytykował podczas niedzielnej debaty telewizyjnej negocjowaną z Rosją umowę gazową.

Kandydaci na prezydenta byli pytani podczas niedzielnej debaty telewizyjnej, czy są zwolennikami negocjowanej umowy gazowej z Rosją w sytuacji, kiedy Polska może być potęgą jeśli chodzi o wydobycie gazu łupkowego.

Z kolei zdaniem Jarosława Kaczyńskiego podpisywanie umowy gazowej z Rosją, sięgającej 20 lat w przyszłość, jest ryzykowne, bo - jak mówił - wiele w tym czasie może się zmienić. „Nawet gdyby tego gazu łupkowego nie było, ja byłbym przeciwnikiem podpisywania tak długotrwałych umów i w ogóle dziwię się, że rząd, obecna władza tego rodzaju rozwiązanie bierze pod uwagę” - mówił kandydat.

Zaznaczył, że ważne jest, by Polska miała z gazu łupkowego „rzeczywiste korzyści”.

„Ale przede wszystkim musimy pamiętać o kwestiach bezpieczeństwa i tych spraw nie wolno zaniedbywać, nie wolno iść w jednym określonym tylko kierunku, bo już wielu się przekonało, że to jest niebezpieczne” - podkreślił.

Podsumowując blok tematyczny dotyczący gospodarki, Kaczyński powiedział, że - jako prezydent - będzie robił wszystko, by popierać polski kapitał. „Chodzi o to, by zamiast jakiejś komisji (Janusza) Palikota rzeczywiście ułatwić zakładanie przedsiębiorstw ich funkcjonowanie i ich nie prześladować” - mówił.

O wydatkach na armię i misjach zagranicznych

W ocenie Jarosława Kaczyńskiego, jeśli Polska ma coś znaczyć w świecie, armia powinna podejmować misje zagraniczne.

Podczas niedzielnej telewizyjnej debaty prezydenckiej kandydaci pytani byli czy jako zwierzchnicy polskich sił zbrojnych poparliby postulat zniesienia zapisu o obowiązkowym przeznaczeniu co roku 1,95 proc. PKB na armię.

Jarosław Kaczyński zaznaczył z kolei, że kwotę 1,95 proc. PKB na armię należy zachować, a - w jego opinii - „ostatnio jej nie wykonywano”. „To było dość wyraźnie mniej i to było złamanie prawa przez obecny rząd” - ocenił kandydat.

Według niego jest wiele sygnałów świadczących o tym, że stan armii jest „bardzo niedobry”. „Nie sądzę, by misje przeszkadzały armii, bo one pozwoliły pewnej ilości żołnierzy w warunkach trudnych się wyszkolić. Dzięki nim nasza armia jest pod pewnymi względnymi silniejsza niż była” - argumentował Jarosław Kaczyński.

Jak dodał, jest to też kwestia wykonywania zobowiązań międzynarodowych i międzynarodowego znaczenia Polski.

„Wiem, że formacja polityczna, którą reprezentuje pan Komorowski jest bardzo minimalistycznie nastawiona. (...) My rzeczywiście byliśmy nastawieni mniej minimalistycznie i uważam, że to było dobre, bo jeśli chce się coś w polityce znaczyć, to trzeba pewne działania podejmować i one przynoszą efekty” - powiedział Jarosław Kaczyński.

„Dążmy do tego, by Polska była traktowana jako wielki naród europejski, bo to jest w interesie Polski jako całości i to jest w interesie każdego Polaka, a polityka minimalistyczna do tego nie prowadzi” - dodał.

Jarosław Kaczyński o śledztwie ws katastrofy smoleńskiej

Polska powinna zwrócić się do Rosji o przekazanie śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej - powiedział podczas niedzielnej debaty Jarosław Kaczyński.

Kandydaci na prezydenta odpowiadali na pytania, czy polski rząd zrobił wszystko, aby wyjaśnić katastrofę smoleńską, co jeszcze powinien w tej sprawie zrobić prezydent i kto zostanie po wyborach szefem BBN.

Jarosław Kaczyński podkreślił, że od początku był zwolennikiem takiego rozwiązania, które prowadziłoby do zwrócenia się na podstawie konwencji chicagowskiej do Rosji o przekazanie śledztwa.

„Rosja nie miała obowiązku przekazać (śledztwa), ale to zwrócenie się w moim przekonaniu było absolutnie konieczne albo przynajmniej skorzystanie z porozumienia z 1993 roku, czyli śledztwa wspólnego” - zaznaczył kandydat.

Zapowiedział, iż będzie zabiegał jako prezydent, żeby w tym kierunku jednak pójść. „To, co w tej chwili się dzieje, w żadnym przypadku nie może być satysfakcjonujące” - ocenił.

Zapewnił, że nie chce ze sprawy katastrofy czynić problemu w kampanii wyborczej. „Ale jeżeli pani (Monika Olejnik) była łaskawa mnie o to zapytać, to chcę to bardzo mocno podkreślić, że mamy tutaj do czynienia z sytuacją, w której jest coraz więcej różnego rodzaju wątpliwości, postępy tego wszystkiego są naprawdę niewielkie, nie otrzymujemy potrzebnych materiałów” - wymieniał Jarosław Kaczyński.

„Ta sprawa w najwyższym stopniu - można to tak określić, i to jest określenie dosyć łagodne - kuleje” - dodał.

W jego ocenie, „to jest kwestia polskiego honoru, bo to jest największa tragedia - jak to uchwalił Sejm i Senat - po 1945 roku, gdyż zginął prezydent RP i wielu ludzi znaczących w polskim życiu publicznych z bardzo różnych opcji”.

Dopytywany, co konkretnie jako prezydent będzie chciał w tej sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, Kaczyński powiedział, że będzie mógł się zwrócić do rządu o podjęcie odpowiednich działań. Natomiast - jak mówił - co rząd w tej sprawie postanowi, to już będzie kwestia negocjacji. „Mam nadzieję, że weźmie pod uwagę głos prezydenta” - podkreślił.

Kandydat powiedział, że nie potrafi poinformować w tej chwili, kto będzie szefem BBN, ponieważ nie wygrał jeszcze wyborów. „Jak wygram, to się nad tym zastanowię” - zapowiedział Jarosław Kaczyński.

O sprawach Polaków na Białorusi

Jarosław Kaczyński podczas niedzielnej debaty telewizyjnej zadeklarował, że o sprawach Białorusi jako głowa państwa porozmawiałby z prezydentem Rosji.

Kandydaci na prezydenta byli pytani o politykę, jaką Polska powinna prowadzić wobec Białorusi.

„To wielki problem. Musimy chronić Polaków za granicą. A w tej chwili tymi Polakami, którzy wymagają najdalej idącej ochrony są Polacy na Białorusi” - powiedział Kaczyński.

„To jest sprawa, o której warto rozmawiać także z Moskwą. Jeżeli będziemy mieli tutaj (w Polsce-PAP) prezydenta Miedwiediewa, a ja będę prezydentem, to z całą pewnością tę kwestię postawię" - podkreślił.

Jarosław Kaczyński zaznaczył, że nie można podejmować decyzji, które mogą stworzyć wrażenie, że twardość ze strony Białorusi jest traktowana przez Polaków „jako skuteczna forma nacisku”.

Zakończenie debaty

Chciałbym być prezydentem wszystkich Polaków - zadeklarował na zakończenie niedzielnej debaty telewizyjnej kandydat w wyborach prezydenckich Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński podkreślił, że jako prezydent będzie dbał o pracowników oraz o ochronę miejsc pracy.

„Jeśli chodzi o wieś, będę zabiegał o to, by ceny były właściwe; by Polacy mieli takie same dopłaty do hektara jak przedstawiciele innych narodów. By nas znowu nie oszukano, bo nas znów próbuje się oszukać pod tym względem i dać nam wyraźnie mniej” - zaznaczył.

Zapewnił, że będzie zdecydowanie bronił praw emerytalnych, funduszy emerytalnych przed tymi „zabiegami prywatyzacyjnymi, które mogą naprawdę źle się skończyć”.

„Jeżeli chodzi o polską inteligencję - będę zabiegał o większe fundusze na polską kulturę, mecenat państwowy. Będę zabiegał także o dużo większe fundusze na polską naukę” - dodał.

Jarosław Kaczyński odniósł się również do obecnej sytuacji młodzieży w Polsce. „Młodzież spotyka się dzisiaj z takim +szklanym sufitem+. (...) Zgłaszają się ludzie po studiach, nie mają żadnej pracy, proszą o pracę nawet za najniższą możliwą pensję” - podkreślił.

„Będę zabiegał o to, by Polska była narodem, społeczeństwem, a nie by obowiązywała zasada, że każdy radzi sobie sam, że państwo w gruncie rzeczy to wróg, że każdy sobie rzepkę skrobie, a tak naprawdę (obowiązuje) zasada - kto silniejszy, ten lepszy” - dodał.

JS/PAP
Powrót do listy aktualności
Graficzna wersja strony