Aktualności

Jarosław Kaczyński wziął udział w debacie z Bronisławem Komorowskim

Jarosław Kaczyński wziął udział w debacie z Bronisławem Komorowskim

W środę odbyła się debata kandydatów na prezydenta Jarosława Kaczyńskiegoi Bronisława Komorowskiego.

Każdy z kandydatów odpowiedział na dziewięć pytań zadawanych w trzech blokach tematycznych: sprawy społeczne, polityka zagraniczna i bezpieczeństwo oraz gospodarka.

Debata trwała ponad godzinę. Prowadziło ją trzech dziennikarzy: TVP reprezentuje Joanna Lichocka, TVN - Katarzyna Kolenda-Zaleska, a Polsat - Jarosław Gugała.

Na początku kandydaci byli pytani, czy są zadowoleni z tego jak funkcjonuje polskie państwo. Dziennikarka zadała to pytanie w w kontekście niedawnego odnalezienia akt ze śledztwa w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz zapowiadanego przez niektórych powodzian pozwu wobec rządu.

Jarosław Kaczyński zacytował słowa Komorowskiego wypowiedziane w trakcie jego wizyty u powodzian: „Miałem przyjemność wizytowania terenów powodziowych, w zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem, woda ma to do siebie, że się zbiera, stanowi zagrożenie, a potem (spływa) do głównej rzeki i do Bałtyku”.

Według kandydata, ta wypowiedź Komorowskiego wyraża „pewien poziom nieodpowiedzialności". "To właśnie ta nieodpowiedzialność jest przyczyną zarówno tego, żeby my dzisiaj po powodzi mamy do czynienia z bardzo wieloma pretensjami, bo tak naprawdę sytuacja trudna zaczyna się po powodzi, to jest ten moment sprawdzianu państwa, to jest przyczyna tego wszystkiego, co się działo wokół sprawy Olewników” - ocenił Jarosław Kaczyński.

Jak dodał, trzeba podnieść „bardzo mocno poziom odpowiedzialności polskiej klasy politycznej”. „To na pewno będzie coś co nas pod tym względem ogromnie wzmocni, to znaczy polskie państwo na pewno będzie dużo mocniejsze” - podkreślił kandydat.

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, MSWiA nie uwzględniło ostrzeżeń przed powodzią, Polska nie wykonała zaleceń UE, nie zostały wykonane inwestycje przeciwpowodziowe.

Kandydat przekazał Komorowskiemu dokument pt. „Polska 2030” - przygotowany przez ministra Michała Boniego, i wskazał stronę, która - jego zdaniem - świadczy o tym, że istnieje Polska A i Polska B, a ten proces się coraz bardziej pogłębia.

Rodzenie dzieci powinno stać się modne - powiedział Jarosław Kaczyński, odpowiadając w środowej debacie prezydenckiej na pytanie o sytuację demograficzną w Polsce.

Kandydaci pytani byli o sytuację demograficzną w Polsce; co zamierzają zrobić, by Polska się nie wyludniała, żeby młodzi ludzie widzieli w naszym kraju szansę na swoje życie i pracę, a młodzi ludzie ze świata widzieli w Polsce kraj, w którym warto inwestować, w którym można szukać pracy.

Jarosław Kaczyński podkreślał, że przede wszystkim trzeba mieć plan działania w różnych dziedzinach, „plan zrealizowania różnych wielkich przedsięwzięć społecznych". "W sprawie wyludniania ogromnie ważne są mieszkania dla średnio i mniej zarabiających ludzi” - zauważył.

Zdaniem kandydata, plan może być zrealizowany „wtedy, kiedy w pierwszym etapie uzyskamy (...) pewne zasadnicze porozumienie”.

Porozumienie jest potrzebne, bo tylko wtedy, kiedy odrzucimy ideologię liberalną, (...) kiedy będziemy wiedzieli w jaki sposób wykorzystać nasze szanse, które tworzą środki europejskie, własne środki, ogromna energia Polaków (...) będziemy mogli doprowadzić do tego, że Polska będzie się rozwijała - powiedział Jarosław Kaczyński.

Jak podkreślił, potrzebna jest także bardzo zdecydowana polityka prorodzinna, w sferze realnej pomocy wobec młodych matek, także w sferze kultury, by - jak mówił - „rodzenie stało się wartością, by stało się modne”.

W ocenie Jarosława Kaczyńskiego, należy wrócić do programu przygotowanego przez minister pracy i polityki społecznej w jego rządzie Joannę Kluzik-Rostkowską. „On był odrzucany lub trzymany w słynnej zamrażarce. (...) Mam

Państwo nie może stać tyłem do ludzi, chcę, żeby Polska była jedna - deklarował w środowej debacie Jarosław Kaczyński. Kandydaci wdali się w polemikę na temat służby zdrowia.

„Główna sprawa, która jest w Polsce, to żeby państwo nie stało tyłem do ludzi. Mamy dzisiaj wybór między dwoma różnymi koncepcjami” - mówił Jarosław Kaczyński.

Przeciwstawiał poglądy swoje (oraz Prawa i Sprawiedliwości) poglądom Komorowskiego (i Platformy Obywatelskiej). Podkreślał, że Komorowski opowiada się za komercjalizacją służby zdrowia, a on, aby była to „służba publiczna”.

„Sprawa oświaty: tu (Komorowski) - częściowa odpłatność, my - zdecydowanie przeciwko częściowej odpłatności. Prywatyzacja - my: zachowanie znacznej części majątku państwowego, przedsiębiorstw strategicznych w ręku państwa, druga strona zdecydowanie za tym, żeby prywatyzować jak najszybciej i niemalże na siłę” - mówił Jarosław Kaczyński.

Podkreślił też, że on opowiada się za zachowaniem mediów publicznych, a jego kontrkandydat za tym, żeby je „radykalnie zredukować na rzecz mediów prywatnych”.

„My chcemy doprowadzić do tego, żeby Polska była rzeczywiście jedna. Tego nie mogę dostrzec w polityce, jaką prowadzą nasi konkurenci” - podsumował Jarosław Kaczyński.

Kandydaci na prezydenta w trakcie środowej debaty mówili o możliwości zakończenia wojny polsko-polskiej i możliwości zgody w polityce.

Jarosław Kaczyński ocenił, że „porozumienie może być oparte tylko na prawdzie”, a z tym - jak dodał - jest kłopot. „To nie było tak, że nasza strona nie była atakowana, obrażana, poniżana, a tylko to robiła. Było zupełnie inaczej (...). Pierwsza sprawa, która powinna stanąć jeśli chodzi o porozumienie narodowe to posługiwanie się prawdą, a nie nieustanny blef, nieustanna gra” - zaznaczył.

Jarosław Kaczyński przytoczył wypowiedzi Komorowskiego z niedzielnej debaty. „Sprawa armii. Pan marszałek mówił, że jest ta sprawa załatwiona. Jest zupełnie inaczej. W zeszłym roku zabrakło 2 mld zł na armię w stosunku do założeń, które powinny być realizowane zgodnie z ustawą” - przekonywał.

„Mamy sprawę nauczycieli. Pan marszalek twierdził, że będą mieli 30 proc. podwyżek. Oni twierdzą, że będą mieli 8,8 proc” - dodał. Powiedział też, że Komorowski twierdził, że umowa gazowa jest negocjowana, podczas gdy została ona już zaakceptowana.

Jarosław Kaczyński był też pytany czy jest gotów pojednać się z Lechem Wałęsą. „Wyciągnę rękę do każdego kto będzie zachowywał się w sposób, który jest właściwy dla polskiej kultury” - zadeklarował kandydat.

Dopytywany, czy dotyczy to też Lecha Wałęsy, odparł: „Nie mówię, że nie, do każdego, do Wałesy też”.

Obaj kandydaci byli pytani w środę w telewizyjnej debacie o to, w jaki sposób chcą zmniejszać deficyt budżetowy i czy podpisaliby ustawę o podniesieniu podatków.

Jarosław Kaczyński przypomniał, że to minister Zyta Gilowska - za jego rządów - obniżyła podatki. "Poziom nieprawdy, którym się w tej chwili posługuje pan marszałek, jest zupełnie niesłychany. Apeluję do pana, żeby pan z tego po prostu zrezygnował" - oświadczył.

„Za naszych czasów deficyt budżetowy został obniżony do kilkunastu miliardów złotych, zostaliśmy wyprowadzeni ze sfery nadmiernego zadłużenia. Krótko mówiąc odnieśliśmy tutaj ogromne sukcesy i było pod tym względem bardzo dobrze. To się zdecydowanie pogorszyło pod rządami PO” - powiedział Jarosław Kaczyński.

Jak dodał, sprawa deficytu budżetowego powinna być załatwiona w Polsce bez radykalnych cięć. „Przede wszystkim musimy mieć sprawne państwo, bo bez tego nie będziemy mieć także sprawnej gospodarki. Musimy zrealizować te wielkie plany inwestycyjne, które mogą zmienić Polskę, które zmienią te dziesięciolecie w dziesięciolecie wielkiego sukcesu” - zaznaczył Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński ocenił, że prywatyzacja jest dobra, ale w ograniczonym zakresie.

Obydwaj kandydaci byli pytani podczas środowej debaty telewizyjnej o poglądy na temat własności prywatnej i państwowej.

Jarosław Kaczyński zaznaczył, że cieszy się tego, że własność prywatna jest podstawą polskiej gospodarki. Dodał jednak, że martwi go, iż państwo nie wspiera inicjatyw gospodarczych. Skrytykował przy tym działanie tzw. jednego okienka oraz sejmowej komisji Przyjazne Państwo, która - jego zdaniem - „służyła dla reklamy Palikota”. „Jesteśmy na 72. miejscu na świecie jeśli chodzi o wolność gospodarczą” - powiedział.

„Jesteśmy za wolnością (gospodarczą - PAP), ale jednocześnie wiemy, że państwo w pewnych dziedzinach, które mają charakter strategiczny, powinno zachować swoje władztwo. Takich przedsiębiorstw (...) jest ok. 100. To jest przede wszystkim dziedzina energetyki. (...) Prywatyzacja jest rzeczą dobrą, ale w ograniczonym zakresie” - podkreślił Jarosław Kaczyński.

Zaznaczył też, że prywatyzacja służby zdrowia oznacza wprowadzenie zupełnie nowych „reguł gry”. „Prywatny szpital będzie mógł zawrzeć umowę z Narodowym Funduszem (Zdrowia - PAP), ale nie będzie musiał i może dojść bardzo łatwo do sytuacji, że ludzie o niższych dochodach po prostu nie będą się mogli łatwo leczyć” - mówił.

Powrót do listy aktualności
Graficzna wersja strony